5 maja 2016r. uczniowie klas I-III wraz z wychowawczyniami byli na wycieczce w Poznaniu.
Miasto przywitało nas piękną słoneczną pogodą. Pierwszym punktem programu była Palmiarnia, gdzie pod opieką przewodników obejrzeliśmy zgromadzone tam rośliny, ptaki, gady, płazy i motyle. Wysłuchaliśmy wielu ciekawostek na temat roślin w poszczególnych pawilonach. Zobaczyliśmy m.in. różne gatunki palm, np. palmę butelkową, palmę zwaną rybim ogonem, trzcinę cukrową, paprocie drzewiaste, aloesy, bananowce, drzewa cytrusowe, figowe, trawę bambusową, drzewo cynamonowe, hebanowe, kaktusy, kilka roślin owadożernych m.in. tłustosze i muchołówki. Widzieliśmy owoce figowca, mandarynki, kakaowca i drzewa kiełbasianego. W pawilonie roślin wodnych ciekawym okazem była Victoria królewska, której pływające liście dorastają do 2 metrów. Dzieciom bardzo spodobały się motyle tropikalne, dzikie karpie japońskie i piranie czerwone. Ogromne wrażenie zrobił na nich również boa dusiciel, kolorowe papugi i ropucha koloradzka. W czasie zwiedzania wszyscy czuliśmy się jak w tropikach, gdyż temperatura i wilgotność powietrza robiły swoje. Po zwiedzeniu Palmiarni i zrobieniu zakupów udaliśmy się na Stary Rynek. Niestety nie zdążyliśmy na 12.00 w południe i mogliśmy tylko usłyszeć ostatnie dźwięki hejnału i zobaczyć chowające się koziołki. Wszyscy byliśmy nieco zawiedzeni, ale spacer po Starym Rynku poprawił nam humory i zrekompensował tę stratę. Podczas spaceru obejrzeliśmy cztery słynne fontanny, pomniki, dawny pręgierz, studzienkę z pomnikiem Bamberki i wysłuchaliśmy ciekawostek z nimi związanych. Widzieliśmy także budynek, w którym obecnie mieści się Muzeum Powstania Wielkopolskiego, domki budnicze, w których dawniej mieszkali biedniejsi kupcy, kamienice, w których mieści się Muzeum Instrumentów Muzycznych. Tuż przy fontannie Prozerpiny obejrzeliśmy pręgierz, który w dawnych czasach był miejscem wymierzania kar. Po spacerze ruszyliśmy kupować pamiątki. Były to głównie koziołki w różnej postaci, ale nie tylko. Uczestnicy wycieczki zakupili m.in. ołówki, magnesy, widokówki, figurki, maskotki, książeczki z zabytkami miasta i oczywiście rogale świętomarcińskie.
Pomimo, że pobudka była bardzo wcześnie siły wycieczkowiczów nie opuszczały, więc pojechaliśmy jeszcze oglądać zwierzęta w Nowym Zoo. Ujrzawszy żyjące tam zwierzaki, dzieci otwierały szeroko oczy i buzie z wrażenia. Od niektórych wybiegów nie można ich było odciągnąć. Jadąc kolejką widziały żyrafy, zebry, nosorożce, różowe flamingi, kangury, bizony leśne, antylopy. W Słoniarni zachwyciły się czterema dorosłymi słoniami, które spacerowały po wybiegu. Część trasy pokonaliśmy pieszo, więc można było dokładniej przyjrzeć się zwierzętom, np. marabutom afrykańskim, wielbłądom, tygrysowi syberyjskiemu, susłom. Dwukrotny przejazd kolejką też był sporą atrakcją. Nowe Zoo było ostatnim punktem programu wycieczki. Z mnóstwem pamiątek w plecakach, zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wracaliśmy do domów.
Anna Klimas